niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział 19 Niall Horan

Obudziłam się cała spocona. Dyszałam. Naszczęście to był tylko sen, ale i tak z oczu popłynęły mi łzy. Po chwili usłyszałam dobrze mi znany głos.
-Kochanie co się stało?-Zapytał Niall podnosząc się i chwytając moją rękę.
-zły sen.-Wymamrotałam przez łzy.
Przytulił mnie.
-Nie bój się. Jestem tutaj. O czym był ten sen.
-O....tobie.-Zrobił zdziwione oczy.-Pojechałeś i mnie zostawiłeś. Powiedziałeś, że chcesz tylko się zabawić, a później..-zaczęłam ryczeć.
Przytulił mnie jeszcze mocniej.
-Ciii...nie płacz tak się nie stanie. Obiecuje. Mów dalej.
-No i się rozstaliśmy i później byłam z Rey`em.
-Hahh serio z Rey`em?
-Nie śmiej się.
Uderzyłam go lekko w ramię, otarłam łzy i uśmiechnęłam się, że Niall jest przy mnie.
-Obiecuję ci, że nic się tam nie wydarzy.-popatrzał w moje oczy.
Przytuliłam go.
Położyliśmy się, ja miałam głowę na jego torsie, a on głaskał moje włosy. Kochałam jego dotyk. Po chwili zasnęliśmy.
*Czwartek, dzień wyjazdu Nialla*
Wstaliśmy razem o 6.00. Samolot miał wylecieć o 15.00, ale odprawa odbywała się o 12.00, a Horan musiał jechać jeszcze się spakować. Jest 6.30.
-Hej kochanie.-Blondyn zszedł z góry po cięszkim wybudzaniu go.
-Hej.-Byłam smutna, że wyjeżdża.
Po chwili poczułam jak chwyta mnie w tali i przytula, a jego głowę wsuną między moją głowę, a ramię. Cmoknął mnie.
-Nie bądź smutna kochanie, zobaczysz na sto procent będę tam tylko jakieś 2 miesiące. Ale obiecam ci coś...-Zassał moją skórę na szyji, zrobiło mi się bardzo przyjemnie.-jesteś i będziesz dalej moja, a drugie to, że jak to będzie dłużej trwało czyli tak 5 miesięcy to przyjadę i zrezygnuję z tego projektu.
-Naprawde jesteś to w stanie zrobić?-zapytałam mieszając jajecznicę na boczku z cebulką.
-Dla mojej księżniczki wszystko.-Znów mnie cmoknął.-Tylko muszisz też mi coś obiecać.
Zdziwiłam się.
-Co?
-Jak przyjadę to nie możesz mieć okresu.-Uśmiechnął się.
Zaśmiałam się .
-Dobrze kochanie.
Wyłączyłam gaz, wzięłam talerz i rozporcjowałam śniadanie i podałam je siedzącemu Niallowi.
-Proszę.-Zrobiłam nam też kawę.
-Dziękuję.-uśmiechnął się.-Nie wiem co ja bym bez ciebie zrobił.
-Chyba nic.-Zaśmiałam się.
Zjedliśmy, wypiliśmy kawę i poszliśmy się ubrać. Ja miałam na sobie to, a Niall to. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół.
-Gotowa?-Zapytał Horan.
-Tak.-Wzięłam klucze do ręki.
Wyszliśmy, zamknęłam drzwi i pojechaliśmy do domu Nialla.
  Spakował się i ruszyliśmy na lotnisko. Weszłam tam z nim. Nie umiałam powstrzymać się od łez. Tak długo go nie będzie, człowieka który mnie kocha, troszczy się  i broni. Ryczałam. Bałam się dalej o nasz związek. Nawet jeśli składał mi te wszystkie obietnice. Bałam się. Co się tam stanie? Nie chce go stracić.
-Nie płacz..ciii.-Uspokajał mnie blondyn przytulając.
-Będę tak...ughh....tęsknić!-Wyjęczałam.
Ryczałam do jego ramienia. Po chwili poczułam coś ciepłego na mojej szyi, odczepiłam się od niego. Płakał. On też nie umiał się powstrzymać od łez. Popatrzałam w jego błękitne ja ocean oczy kiedy je otwarł.
-Będzie mi brakować tych niebieskich oczu i blond czupryny.-Uśmiechnęłam się.
-A mi tych czarnych kręconych włosów i brązowych oczu kochanie, ale będziemy pisać, dzwonić i gadać przez kamerkę. Obiecuję.
-Wiem.-Przytuliłam się do niego.
Po chwili usłyszeliśmy głos z radia:
-Uczestnicy lotu 206 proszeni o udanie się na odprawę.
Uścisnęłam go mocno i znów poleciały łzy.
-Kocham cię.-Powiedział Niall.
-Ja ciebie też kocham.-Pocałowałam go.-Nigdy o tobie nie zapomnę.
-Przestań tak mówić jakbyśmy nigdy się już nie spotkali.-Zezłościł się.
Cmoknęłam go jeszcze raz w usta i poszedł.
-Niall zadzwoń jak przylecisz!!-Zawołałam.
-Okey,, obiecuję!!!-Zaśmiał się. 
Przeszedł przez bramkę i pomachał mi, ja zrobiłam to samo. Odszedł, ja po chwili też.
  Wyszłam na dwór. Po chwili dostałam SMS'a:
Od Niall :* ;
"Wróć bezpiecznie do domu kochanie. Napisz jak będziesz w mieszkaniu. Kocham cię. xx :*"
Do Niall :* ;
"Dobrze, ja ciebie też kocham. <3 xx :* JUŻ TĘSKNIĘ"
Poszłam na przystanek autobusowy. Po 15 minutach  przyjechał autobus. Pojechałam do domu. 
Po 15 minutach byłam już u siebie. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Nie miałam komu się wyżalić bo zawsze mówiłam o tym Niallowi, albo Harremu, ale to nie temat dla chłopaków, a poza tym Horan wyjechał. Co ja mam zrobić? Przypomniałam sobie, że miałam napisać blondynowi jak już będę w domu. 
Do Niall :* :
"Jestem już w domu."
Po chwili dostałam odpowiedź:
Od Niall:* ;
"To dobrze. Nie bądź smutna. :* xx <3"
Do Niall:* :
"Nie jestem smutna."
Od Niall:* :
"To od kiedy piszesz SMS'y bez emotikonek? :* xx"
Do Niall :* :
"O której będziecie na miejscu? xx"
Od Niall :* ;
"Za jakieś półtorej godziny, kochanie. :*"
Do Niall :* ;
"Możesz włączyć kamerkę? :* <3"
Od Niall :* ;
"Okey. xx <3"
Otwarłam laptopa i od razu włączyłam kamerkę internetową. Po chwili dostałam połączenie od Niall'a. 
Uśmiechnął się. Ja też. 
-Hej kochanie. 
-Hej, gdzie ty jesteś?
-W toalecie, jest tu cicho. 
-Spoko, poznałeś kogoś w samolocie?
-Kolegę, jedzie tam gdzie ja. Wiesz co zrobię jak wylądujemy?
-Co, pójdziesz na imprezę?
-Nie, przestań tak mówić. Pójdę do sklepu i kupię pełno słodyczy i chipsów.-Pokazał mi język.-Bo ty mi nie pozwalasz w domu.
- Ojej...zachowujesz się jak małe dziecko.
-Przeszkadza ci to?-Zapytał.
-Nie, właśnie to mnie w tobie kręci.
Zaśmiał się.
-Serio? 
-Tak. 
Rozmawialiśmy tak niespełna godzinę. 
-Kochanie ja muszę kończyć.-Powiedział Niall a ja zesmutniałam.-Zaraz ląduję. Nie smuć się. Kocham cię Sar. -Posłał mi buziaka.
-Ja ciebie też.-Uśmiechnęłam się. 
-Do zobaczenia.
-Pa.-Pociekła mi łza.
Machnęłam ręką.
-Nie płacz. Za niedługo zadzwonię.
-Okey.
Po chwili rozłączyliśmy się. 



PRZEPRASZAM, ALE NEXT TROCHĘ KRÓTKI. NASTĘPNY JAK ZWYKLE DŁUŻSZY. 
(CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ)
DZIĘKI <3
KOFAM <3

niedziela, 18 stycznia 2015

Rozdział 18 Niall Horan

-Przyjemność po mojej stronie kochanie.
Przytuliłam go bardzo mocno, tak jakby nie chciałabym go stracić. Bo nie chcę.
-Będziemy codziennie pisać, dzwonić i rozmawiać przez kamerkę.
-Obiecujesz?
-Tak, dla ciebie zrobię wszystko.
Uśmiechnęłam się.
*6 dni później*
Wczoraj Niall pożegnał się ze mną i pojechał do swojego domu spakować się, a następnie pojechał na lotnisko. O 00.00 miał samolot. Jest 9.00. Jeszcze nie dzwonił do mnie. Dziwne, martwiłam się o niego. Postanowiłam, że ja zadzwonie. Wybrałanm jego numer. Jeden sygnał, nic. Drugi sygnał, nic. Trzeci, to samo.
-Ugh...może jest zajęty?-pomyślałam.

NIALL P.O.V
Wszedłem do uniwersyretu gdzie miałem mieszkać. Było tam dużo ludzi, ale więcej dziewczyn niż chłopaków.
 Podeszłem do recepcji. Siedziała tam młoda dziewczyna. Była tak po 20-stce.
-Dzień dobry.-Uśmiechnęła się.
-Dzień dobry, przyszedłem po kluczyk do pokoju.
-Poproszę nazwisko.
-Horan, Niall Horan.
-Hymm...ma pan..
-Nie pan tylko Niall.-Podałem jej rękę.
-Caludia.-Uścisnęła ją.-Masz numer 35.
Wziąłem kluczyk.
-Dzięki.-Puściłem jej oczko.
-To moja robota.
Poszedłem na 2 piętro, tam był mój pokój. Wszedłem. Był duży. Po jego prawej stało wielkie łóżko, 2 szafki nocne i lampa w rogu, a po lewej wielka szafa i wejście do łazienki z prysznicem. Zamknąłem drzwi i usiadłem na łózko, a z kieszeni wyciągnąłem telefon. Odblokowałem go. Miałem 1 nieodebrane połączenie od Sar. Muszę później do niej zadzwonić. Zadzwonię najpierw do Harrego. Wybrałem jego numer. Odebrał.
-Siema stary.
-Siema, co tam?
-Jest extra, wiesz ile tu jest dziewczyn.
-Niall, ale ty przecież masz Sar!!! Opanuj się.
-Nie przesadzaj.
-Ale sam mówiłeś, że boisz się o wasz związek, a teraz Kurwa co?
-Przestań kocham ją, chcę się tylko zabawić.
-Ale przyjechałeś tam pracować a nie się bawić! Zobaczysz co ci zrobię jak ją skrzywdzisz!
-Nie boje się ciebie.
-Wiesz, zapomnij o mnie, Sar i w ogóle, że kiedykolwiek nas znałeś. Nie dzwoń do niej.
-Nie bądź śmieszny, nara.
Rozłączyłem się, ale od razu zrobiłem na przeciw Harremu, zadzwoniłem teraz do sar.
-Hej, nie odbierałeś.
-Hej, wiem musiałem się wypakować, kochanie.-Kłamałem.
-Aha i co do kiedy tam będziesz?
-Jeszcze nie wiem, ale jak się dowiem to od razu ci powiem.
-Okey, tęsknię.
-Ja też. Przepraszam, ale ja muszę kończyć.
-Oke..-Nie zdążyła się pożegnać, a ja już się rozłączyłem.

Sarah P.O.V
Zdziwiłam się dlaczego się rozłączył tak szybko. Może ma dużo roboty. Po chwili usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Myślałam, że to Horan. Myliłam się to Styles.
-Hej co tam?-Przywitałam się.
-Hej, nic dobrego.
-Co się stało?-Byłam zdziwiona.
-Niall do mnie dzwonił...
-No do mnie też przed chwilą i co?
-Kurwa...i powiedział, że tam jest pełno lasek i że chce się zabawić.
-Co?! Nie mówisz prawdy Niall taki nie jest!!!
-Przysięgam, że powiedział mi tak. Jess wszystko słyszała.-Zamilkł.- Przykro mi.
Zatkało mnie. Harry nigdy by mnie nie okłamał. Zaczęłam ciężko oddychać.
-Przyjadę zaraz Sar, nie wychodź z domu zrozumiałaś?!
Rozłączyłam się. Co on gada. A jeżeli tak było jak powiedział. Przecież mówił, że mnie kocha. Wiedziałam, miłość to nie dla mnie. Powinno mnie tu nie być. Żeby się upewnić napisałam do Nialla SMS'a:
"Czy to prawda, że powiedziałeś Harremu, że masz zamiar się zabawić?"
Nie usłyszałam odpowiedzi, a raczej już ją znałam. Co za dupek. Dlaczego?! Zaczęłam płakać. Żałowałam tego związku strasznie. Zsunęłam sie po szafce kuchennej na ziemię. Po chwili do domu wtargnął Styles. Ukucnął przymnie i przytulił bardzo mocno, ja jego też.
-Dlaczego Hazz, dlaczego?!-Szeptałam przez łzy.
-Cii...nie płacz przez tego dupka, nie był ciebie wart. Powinnaś o nim zapomnieć.
-Widzisz jak kilka godzin może zepsuć związek?!
-Pomożemy ci o nim zapomnieć, a teraz wstawaj.
Zrobiłam co kazał. W framudze drzwi kuchennych stała Jessica. Nie zauważyłam jej przez tą sytuację. Podeszła do mnie i przytuliła.
-Będziemy z tobą. Nie zostawimy cię.-Szepnęła.
-Dziękuję.
-A teraz się pakuj.-Rozkazał Harry.
Odczepiłam się od dziewczyny Hazzy.
-Po co?
-Zamieszkasz z nami.
-Nie, ja nie mogę. Przecież nie wpierdolę się w wasze życie z butami.
-Przestań, nie będziesz nam przeszkadzać, Jess się zgodziła.
-Serio?-Popatrzałam się na nią.
Pokiwała potwierdzająco głową.
-Okey, to ja zaraz wrócę.-Otarłam łzy i pobiegłam do góry.
Wrzuciłam do walizki wszystkie swoje ubrania. Miałam ich mało, a do tego jedne trampki i szpilki. Zauważyłam, ze na szafce nocnej było zdjęcie Niall'a. Wzięłam je do ręki i zastanawiałam się co z nim zrobić.
-Już wiem.-Powiedziałam do siebie w myślach.
Wzięłam, schowałam je do walizki i zeszłam na dół. Jess i Harry przytulali się. Słodko razem wyglądali.
-Jestem gotowa.-Powiedziałam, a oni nagle się odczepili od siebie.-Nie. Możecie, nie przeszkadza mi to.-Uśmiechnęłam się.
-Masz klucze?
Dałam je mu, ubrałam buty i wyszliśmy. Styles zamknął drzwi.
*Następny dzień*
Obudziłam się o 8.00 lecz nie wstawałam z łóżka. Pogoda do dupy, życie do dupy to po jaką cholerę mam wychodzić z łóżka. Po 15 minutach usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę!
Do środka wszedł Harry.
-Hej, obudziłem cię?
-Nie, już o 8.00 otworzyłam oczy.
-Oh okey, jak się spało?-Usiadł na łóżku.
-Nawet dobrze, ale nie aż tak jak z NIM. Postanowiłam już nie wymawiać JEGO imienia.
-Aha i bardzo dobrze.-Uśmiechnął się.-Jess robi śniadanie, zejdź zaraz.-Zmierzał w stronę drzwi.
-Okey, tylko się ubiorę.
 *Dwa lata później*
-Hahaha przestań, puść mnie!!! Hahaha Rey haha!!!
-Nie puszczę cię!
-Proszę.
-Ale po co mam cię puścić?
-A zobaczysz.
-No powiedz.
-No to...
Dwa lata minęły od związku z Niallem. Pisał i dzwonił do mnie, ale nic mnie to nie obchodziło. Postanowiłam znów komuś zaufać. Tym szczęśliwcem był Rey. Kiedyś już o nim wspominałam. Był moim kolegą z garażu którego czasem wypożyczałam żeby założyć nowe części do Mustanga i kupowałam u niego nitro i w ogóle, a teraz jest moim chłopakiem. Jesteśmy szczęśliwi ze sobą. W końcu to już rok naszego związku. Kocham go, a o Horanie już zapomniałam.
-Puścisz mnie?-Zapytałam Rey'a.
-Nie.
Rey <3
Przytulał mnie teraz i nie chciał puścić.
-Puść.-Uśmiechnęłam się.
-Hymm niech się zastanowię? NIE.-Pokazał mi język.
Mieszkamy razem u mnie w domu.
Cmoknęłam go w usta. 
-Kocham cię.
-Ja ciebie też kotku.
Zgrubłam, ważę 45 kilo. Czuję się lepiej.
Przytuliłam się do niego. 
-Pójdę zrobić coś na obiad.
-A może zjemy coś w restauracji?
-Hymm możemy się wybrać. -Ktoś nagle zapukał.-To ja idę się na szybko umyć, a ty otwórz okey?
-Tak, kocham cię.-Cmoknęłam go w policzek. 
Poszedł. Podeszłam do drzwi i bez patrzenia w wizjer otworzyłam drzwi. Ja pierdole co ON tu robi.
-Cześć.-Przywitał się ze mną jakby nic się nie stało.
To Niall.
-Po co tu przyszedłeś, już o tobie zapomniałam, a ty znowu pakujesz się butami do mojego życia?
Widać, że go to zabolało co powiedziałam, i dobrze przynajmniej wie co czułam. Podkreślam CZUŁAM. 
-Porozmawiajmy.
-Wiesz śmieszny jesteś, przyjeżdżasz po dwóch latach i mówisz porozmawiajmy? Sory gościu ale dla mnie jesteś skończony. 
-Ja cię nie zdradziłem. Może powiedziałem Harremu, że mam zamiar się zabawić, ale to dlatego, że wypiłem z 10 piw i mnie poniosło.
-I czego ode mnie oczekujesz, że do ciebie wrócę? Jeżeli tak to się mylisz.
-Nie oczekuję tego od ciebie. Wiem, że cię skrzywdziłem. Mogę wejść.
-Niestety nie, zaraz wychodzę. 
-Odprowadzę cię.-Zaproponował.
-Wypierdalaj z mojego życia!!-Krzyknęłam. 
Po chwili z góry zszedł Rey w samym ręczniku na biodrach. 
-Uuu, a kogo my tu mamy pana Horan'a.
-Nie wpieprzaj się Rey!-Powiedział stanowczo Niall.
-Mogę.-Mój chłopak objął mnie w pasie.-Ja przynajmniej jej nie zostawię.
-Widzę, że szybko się po mnie pozbierałaś.-Zwrócił się do mnie.
-Bardzo.-Odpowiedziałam.- Jeszcze coś masz do powiedzenia? Śpieszymy się.
-Sar ja ciebie nie przestałem kochać. 
-Pff...
-Będę się tak długo o ciebie starać do puki będę mógł. 
-Śmieszne, nara.-Zamknęłam mu drzwi przed nosem.
-Jeszcze musiał mnie wkurzyć. 
-Nie przejmuj się nim kochanie.-Przytulił mnie. 
CDN...*

To jeszcze nie koniec rozdziałów. Mam do was prośbę, a właściwie pytanie:
Z KIM CHCECIE NASTĘPNY FF? Piszcie w komentarzach. Dziękuję wam.
(CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ)
<3
CDN*=Ciąg dalszy nastąpi. <3

sobota, 17 stycznia 2015

Nominacja Liebster Award. *_*

Hej! Nie wierzę w to, ale zostałam nominowana do Liebster Award. Czyli:
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę" Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował. 

Więc tak. Zostałam nominowana przez http://incubus-fanfiction.blogspot.com/2015/01/nominacje.html 
A oto pytania i odpowiedzi:
1.Za co cenisz chłopaków z 1D najbardziej?
Za to, że są prawdziwi, kochają swoich fanów, dobrze się bawią przy tym co robią, ich poczucie humoru i wyrozumiałość.
2. Ile czasu piszesz już swojego bloga? 
To już trzeci miesiąc. :)
3.Jakie miejsce chciałabyś odwiedzić najbardziej?
Zdecydowanie Londyn. <3
4.Ile masz lat?
Hot 13.
5.Długo już jesteś na blogspocie?
Zdecydowanie NIE.
6.Hobby?
Rysowanie, muzyka, zwierzęta i szybkie autka.
7.Ulubiony film?
Gwiazd naszych Wina
8.Ulubiona książka 
Ten sam tytuł co film. :)
9.Imię?
Wanesa.
10.Ulubiony przedmiot w szkole?
Przerwa, a tak na serio to J.Angielski.
11.Co lubisz robić w wolnym czasie?
Rysować, śpiewać, słuchać muzyki i grać w różne gry.

Nominuję:
http://i-live-for-you-baby-ff.blogspot.com/
http://ff-niallhoran.blogspot.com/
http://timide-ff.blogspot.com/
http://defend-zaynmalik.blogspot.com/
http://night-changes-our-story.blogspot.com/
http://oblivionharryfanfiction69.blogspot.fr/
http://inscrutable-one-direction-fanfiction.blogspot.com/
http://www.all-our-life.blogspot.com/
http://eerie-niall-horan-ff.blogspot.com/
http://sky-onedirection.blogspot.com/
http://i-cant-love-them-both.blogspot.com/

Pytania:
1.Kim chcesz być w przysłości?
2.Co lubisz jeść?
3.Grasz w jakieś gry?(Jak tak to, Jakie?)
4.Imię?
5.Wiek?
6.Masz jakieś zwierzę?
7.Twój ulubiony zespół?
8.Ulubiony aktor/aktorka?
9.Ulubiony smak chipsów?
10.W jakim województwie mieszkasz?
11.Gdzie w przyszłości chcesz mieszkać?

DZIĘKUJĘ ZA NOMINACJĘ <3 



środa, 14 stycznia 2015

Rozdział 17 Niall Horan

-Chodźcie tu laseczki.-Biegł za nami.
-Nie!!Aaaaa!!!-Złapał mnie w tali.
-Nie uciekniecie mi teraz. Buhahahaha!-Śmiał się.
-Puść nas. puść!!!Aaaaa!!-Krzyczałam śmiejąc się równocześnie.
-Nie, chyba, że coś za to dostanę.
-Co chcesz tylko nas wypuść!
-Całusa.-Położył głowę na moim ramieniu.
-Haha! Za takie coś?-Zaśmiałam się.
-Nie to nie, nie puszczę cię.
-Dobra, ale chodź najpierw nakarmić Chickę (Czikę).
-Okey. Kupiłem jedzenie, jest w dolnej szawce w kuchni.
Poszłam więc tam gdzie znajdowało się jedzenie dla szczeniaka i wsypałam do miski po czym dałam to Chice(Czice). Jadła. Teraz poszłam do Niall'a. Siedział na kanapie.
-Jestem.
-Chodź tu do mnie.-Poklepał ręką swoje kolano.
Usiadłam na nie rozkrakiem w stronę jego twarzy. Zaczęłam go całować. On jezdził rękami po moich plecach. Kocham go bardzo. Odczepiłam się od niego.
-Idziemy później się przejść?-Zapytał
-Jak chcesz, a gdzie?
-Może pójedziemy do Harrego?
-Tak, tylko najpierw zadzwońmy czy jest w domu.
Wzięłam telrefon ze stolika za mną i wybrałam numer Stylesa. Odebrał.
-Cześć Sar, jak się czujesz?
-Dobrze, jesteś w domu?
-Tak z Jess, a co?
-Bo pomyśleliśmy, że możemy przyjść z Niall'em, co ty na to?
-Jasne, to może zrobimy jakąś imprezę. No wiesz piwo, wódka, drinki?
-Dobry pomysł, to my jeszcze pojedziemy do sklepu i jak coś to dzwoń.
-Okey czekamy.
-Do zobaczenia.
-Do zo.
Rozłączyłam się.
-I co?-Zapytał Horan.
-Musimy jechać do sklepu jeszcze.
-Po co?
-Po alkohol.
-Aaa czyli, że robimy małą imprezę?
-Dokładnie, ubieraj się.
Zeszłam z niego.
-Ja idę na górę.
Tak też zrobiłam. Otwarłam szafę. Postanowiłam ubrać się w to, a czarne włosy związałam w kucyk. Zeszłam na dół.
-Jesteś gotowy?
-Taaa...-Patrzał się na mnie z otwartą buzią.
-Co ci?-Nie odpowiadał.-Niall!!!
-Jesteś...yyy....WOW!-Podszedł do mnie, chwycił w talii i przyciągnął do siebie tak, że nasze biodra stykały się.
Pocałował mnie.
-Idziemy?-Zapytałam.
Jakoś nie miałam ochoty na całowanie się. Wiecie okres. Chcę się w końcu napić.
-Taa...-Widać, że był zły.
Wzięłam torebkę i klucze. Wyszliśmy. Zamknęłam drzwi domu, siedliśmy do samochodu, a Niall po chwili ruszył.
 Po 15 minutach byliśmy pod sklepem.
-Przepraszam.-Odparłam.
Czułam się źle, że jestem dla niego nie miła. Chwyciłam go za rękę którą trzymał na swoim udzie.
-Przepraszam, że jesten ale to ten okres. Musisz się, albo przyzwyczaić, albo odej...
-Nie mów tego słowa.-Chwycił moją rękę i ścisnął ją.
-Ughh...Możesz być zły na mnie, ale ja z tym nic nie zrobię.-Wyślizgnęłam z jego ręki moją i wysiadłam.
On po chwili zrobił to samo. Szłam w kierunku drzwi wejściowych do marketu, a Niall za mną. Po chwili poczułam jak Horan bierze mnie za rękę. Wyrównał mi kroku. Uśmiechnęłam się do siebie.
-Nie byłem na ciebie zły, ani nie jestem.
-Byłeś.
-No może trochę, ale już nie jestem.-Dalej był smutny.
-To dobrze.-Uśmiechnęłam się tym razem do niego, ale blondyn uniusł tylko trochę lewy kącik ust.-Co ci jest, dlaczego jesteś smutny?
-Nie jestem smutny tylko myślę co kupić.-Dalej był tak jakby nieobecny.
Nie wnikałam w to już i tak by mi nie powiedział. Przechodziliśmy pomiędzy półkami z alkoholem.
-Co bierzemy?
-To może 16 piw, 2 wódki?
-Spoko, tylko jeszcze trzeba jakieś soki i chipsy.
-Okey.
Wzięliśmy to co przd chwilą wymieniliśmy i ruszyliśmy do kasy. Zapłaciliśmy, a po chwili byliśmy już w drodze do domu Harrego.
  Po 30 minutach siedzenia w samochodzie wysiedliśmy z niego. Od razu z wielkiego mieszkania wyszedł Styles.
-Siema, co mam wziąć?
-Hej, weś piwa, ja wezmę wódę i soki, a ty Sar weś chipsy.-Rozkazał niebieskooki.
-Dobrze kochanie.-Odpowiedziałam, a on uśmiechnął się lekko. Poszłam do środka.

Niall P.O.V
Sar weszła do domu. Ja chwyciłem torbę z sokami i wódką w rękę, a Harry z piwem.
-Powiedziałeś jej?
-Jeszcze nie.
-Musisz jej powiedzieć. Ona się załamie jak od razu wyjedziesz.
-Ty przy niej będziesz.
-Ale ja nie zastąpie jej ciebie Niall. Ona cię kocha. Ty ją też, co nie?
-Oczywiście, tylko ja się troche cykam wyjechać. Wiesz ten drań chciał ją zgwałcić i wogóle. A nasz związek nie wiem czy przetrwa na odległość.
-Czym prędzej tym lepiej. Masz tylko tydzień. To bardzo mało czasu.
-Wiem. Jutro jej to powiem.
-Okey, chodź.
Weszliśmy do jego domu.
*Po 00.00*
Świetnie się bawiliśmy. Tańczyliśmy, piliśmy i śmialiśmy się. Było po prostu zajebiście. Narąbaliśmy się niesamowicie.

Sarah P.O.V
Było super, tylko że wypiłam tylko dwa piwa i zaczął mnie boleć brzuch, a jak bym wzięła tabletkę to i tak by to nic nie pomogło. Postanowiłam się położyć. Podeszłam do Harrego.
-Harry gdzie mogę się położyć?
-Idziesz już spać mała?
-Nie, źle się czuję.
-A co ci jest?-Zachwiał się.
-Brzuch mnie po prostu boli.
-Aha to idź do góry.
-Okey. To pa.
-Narrazzje.-Pijak.
Weszłam po schodach, a następnie do pokoju Harrego, zdjęłam spodnie i położyłam się w jego dwu osobowym łóżku. Strasznie mnie bolało. Łzy pociekły mi po twarzy.

W pewnym momencie ból ustąpił i zasnęłam.
  Obudziłam się chyba jeszcze w nocy, ponieważ za oknem było jeszcze ciemno. Sięgnęłam po torebkę którą dałam wczoraj sobie na szawkę nocną i wygrzebałam z niej telefon. Odblokowałam go. Dopiero 5.00. Super Sarr mistrzynia spania. Odłożyłam go na to samo miejsce. Gdy przysunęłam się bardziej do środka poczułam ciało. Oczywiście Niall. Nie chciałam go obudzić.
-Nie umiesz spać?-Zapytał.
-Brzuch, a ty?
-Też nie.
Odwróciłam sie twarzą do niego.
-Dlaczego jesteś...shh-Większy ból.
-Coś nie tak? Sar?
-Nie, to nic. Rozmawiajmy. Dlaczego jesteś taki smutny?
-Powiem ci później dobrze?
-Nie możesz teraz?
-Nie Sar, wolę pogadać o tym w domu, na trzeźwo.
-Ugh,... dobrze.
Boję się o co może mu chodzić. Kocham go i nie chce stracić. ból się nasilał. Wstałam i wybiegłam z pokoju. Poleciałam do kuchni. Znalazłam tabletki na ból i popiłam dwie wodą. Za mną przyleciał Niall.
-Nic ci nie jest?-Zapytał zdyszany.
-To ten brzuch.
-Może powinnaś iść z tym do lekarza.
-Nie trzeba, nic mi nie jest. Czasami jest to ze stresu, albo zła.
-Stresujesz się? Przed czym?
-Przed tym...shhh.-Złapałam się za brzuch.-...co chcesz mi powiedzieć.
-Uhh..-Wypuścił powietrze z ust.-Muszę wyjechać.-Zainteresowała go podłoga.
-Co?-Nie wierzyłam w to co mówił.
-Muszę wyjechać, nie wiem na  ile. Mam pracować nad jakimś nowym projektem części do auta.
Zesmutniałam, nie wiedziałam co robić. Zaczęłam dusić się własnym powietrzem. Zrobiło mi się strasznie ciepło. Czyli samochody są ważniejsze ode mnie? Super. Mogłam nie mieszać się w miłość. To nie dla mnie. Już na początku wiedziałam, że będzie źle. Może myślał, że się z nim prześpię, on wyjedzie i wszystko będzie w porządku? Co teraz będzie z nami?
-Ale na ile?-Zapytałam ze łzami w oczach.
-Sam nie wiem.-Dalej interesowała go tylko podłoga.
Pobiegłam do góry. Ubrałam spodnie, wzięłam telefon i torebką, a następnie pobiegłam na dół i ubrałam szpilki.
-Gdzie ty idziesz jest środek nocy?-Zapytał Horan.
Odwróciłam się do niego.
-Pamiętasz jak obiecywałeś mi, że będzie tak pięknie. Będziemy razem do końca. Że będziesz moim narzeczonym, a następnie mężem. Pamiętasz? Bo ja już nie.-Otwarłam drzwi i wybiegłam.
-Sarah przestań, wróć!!! Sar!!! -Wołał.
Szłam dalej. Po chwili wyszłam na chodnik rynku miejskiego. Szłam nim i płakałam, wręcz ryczałam. Zadzwoniłam po taksówkę. Po chwili już była.
~*~
Weszłam do domu i usiadłam na sofie.  Nie wierzyłam w to co się przed chwilą stało. Wyciągnęłam telefon. Było tam 50 SMS'ów od blondyna i 106 nieodebranych połączeń. Ja tak go kocham, a dla niego są ważniejsze auta od swojej dziewczyny. Postanowiłam się położyć.
*Kilka godzin później*
 Obudziłam się o 8.00 lizana. Oczywiście to Chika. Uśmiechnęłam się. To była jedyna pamiątka po Niall'u.
-Cześć, chodź idziemy na dwór co?
Zaszczekała. Wstałam, miałam na sobie to co na wczorajszej imprezie, ubrałam tylko szpilki i wyszłam ze szczeniakiem na spacer. Szłam ścieżką prowadzącą za mój dom, a Chika przede mną. Zrobiła co potrzeba i po 15 minutowym spacerze poszłyśmy do domu. Po chwili pod mój dom przyjechał Seat Horan'a. Zaczął walić w drzwi. Dobrze, że je zamknęłam.
-Sarr!!! Otwórz te cholerne drzwi!!! Sarr kurwa!!!-Krzyczał.
Stanęłam przy drzwiach.
-Czego chcesz?!
-Daj mi wytłumaczyć!
-Mów!!!
-Może tak face to face (twarzą w twarz)?
Uchyliłam drzwi.
-Czego?-Patrzałam się w jego cudowne niebieskie oczy.
-Nie chciałem z nami skończyć, przecież możemy wytrzymać w związku na odległość. Sar proszę.
-Taa.., a jeżeli poznasz tam kogoś innego, albo ktoś mnie napadnie znów?
-Po pierwsze nie mogę kogoś innego poznać bo tylko ciebie kocham, a po drugie nie będziesz wychodzić z domu, proste.
-Taa...
-Wpuść mnie-Rozkazał.
Zrobiłam co kazał. Zamknęłam za nim drzwi, wszedł do kuchni. I w tym momencie zapadła cisza, postanowiłam ją przerwać. Oparłam się o blat i zaczęłam:
-Kiedy?
-Co kiedy?
-Kiedy wyjeżdżasz?
-Za 6 dni. -Podszedł do mnie i znów przyciągnął do siebie. -Kocham cię.-Pocałował mnie w głowę, przytuliłam się do niego.
-Ja ciebie też. Przepraszam za tamte słowa które usłyszałeś.
-Nic się nie stało, rozumiem cię. Jak twój brzuch?
-Dobrze, dziękuję. -Pocałowałam go w policzek.
-Przyjemność po mojej stronie kochanie.


Przykro mi ale next niestety krótki, następny oczywiście dłuższy.
(CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ)
Dzięki <3



środa, 7 stycznia 2015

Rozdział 16 Niall Horan

-Niall jesteś mi potrzebny.-Przyszedł.-Musisz podpiec kuraka.
-Okey.
Placki położyłam na talerzu. Sałatę, oliwę, miętę, oregano, kukurydzę i paprykę w proszu zmieszałam ze sobą. Na placki nałożyłam mieszankę warzyw i ziół którą zrobiłam przed chwilą, a na to kurczaka. W sumie miałam ich 5. Na jeden talerz dałam dwie, a na jeden dla Niall'a trzy.
-Trzymaj.-Podałam mu.
-Dzięki, idziemy do salonu?
-Tak.-No to poszliśmy.
Usiedliśmy na kanapie. 
-Chcesz koc?
-Tak.-Podał mi.-Dziękuję kochanie.
-Nie ma sprawy, chcesz coś do picia?
-A co masz?
-Piwo, herbata, kakao, mleko...
-Herbatę.
-Okey, zaraz przyniosę.
Zaczęłam jeść. Jak dobrze, że ma kuchnie połączoną z salonem. Kocham na niego patrzeć. Po chwili usiadł koło mnie. 
-Prosze. 
-Dziękuję.-Pocałowałam go w policzek. 
-Ale jestem głodny.-Wziął wielkiego kęsa Tortilli.
-Dobre?-Zapytałam.
-Nie, pyszne.
Zaśmiałam się. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Otworzę.-Powiedział i poszedł Niall.
Usłyszałam tylko "Siema stary". Zastanawiałam się kto to może być. Po chwili z małego predpokoju wyłąnił się...brat Niall'a Jack.
-O siema.-Podszedł i przywitał się ze mną. 
-Hej. 
-Co tam?-Usiadł na fotelu.
-Spoko, a tam?-Uśmiechłam się.
-Dobrze, jakoś leci.
-Jack co chcesz do picia?!-Zawołał Horan.
-To co zwykle!
-Okey!
-Wy tak na poważnie?
-Że co?
-Że chodzicie.
-Tak.
-Sczęścia Mrs.Horan.-Zaśmiał się, ja też.
-O czym plotkujecie?-Przyszedł blondyn.
-O tobie.-Odpowiedziałam.
Nialler dał Jack'owi piwo. Więc to oznaczało "To co zwykle". 
-Co cię tak napadło, że przyjechałeś?-Zapytał niebieskooki siadając koło mnie i biorąc wielkiego kęsa obiadu do buzi.
-Przejeżdżałem i widziałem twoje auto. Dawno go tu nie było. 
-Dawno? Dwa dni temu.
-To dość dawno jak na ciebie.  
Zjedliśmy obiad, gadaliśmy z Jack'iem o różnych rzeczach i śmialiśmy się. Wyszedł dopiero o 20.00. 
-Oglądamy jakiś film?
-Tak, wybierz coś, a ja sobie wezmę tabletkę. 
-Boli cię brzuch?
-Trochę. 
-To może się już położysz?-Panikował bo nie wiedział co zrobić.
-Niall nie martw się to tylko ból brzucha. 
-Na pewno?
-Na pewno kochanie.-Cmoknęłam go w policzek.
-Okey. 
Poszłam do kuchni i wzięłam tabletkę. Wróciłam na kanapę. 
-Wybrałeś coś?
-Jakaś komedia.
-Spoko. Włącz.
Zrobił co kazałam i usiadł koło mnie. Położyłam głowę na jego ramieniu, a nasze ręce złączyłam.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też kochanie.
Po chwili zzasnęłam na jego ramieniu. Czasami tabletki tak na mnie działają, że zasypiam od razu. 


*Następny dzień*

Obudziłam się w przesiąkniętym zapachem Niall'a łóżku. On już nie spał.Zeszłam na dół, ale tam też go nie było. Postanowiłam zadzwonić do niego. Odebrał. 
-Hej kochanie.
-Hej, gdzie jesteś?
-Musiałem jechać do...szefa po..kasę.
-Ahaaa... Kiedy będziesz?
-Za niedługo. Zrób sobie coś do jedzenia kochanie. Rozgość się.
-Okey.
-Pa, kocham cię.
-Ja ciebie też.
Rozłączyłam się. Poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie kawę i poszłam do salonu. Jak zwykle nie miałam ochoty na jedzienie. Jedynie przy Niall'u musiałam coś jeść. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. przykryłam się kocem ponieważ było mi trochę zimno. Horan przebrał mnie wczoraj w jego dużą koszulkę i jeszcze miałam na sobie majtki. Ahh ten Niall, jak ja go kocham. 
  Wypiłam kawę i wyłączyłam telewizor, a następnie poszłam do łazienki. Postanowiłam wziąć prysznic. Po chwili usłyszałam:
-Kochanie!! Wróciłem!!-Zawołał Niall.
-Kąpie się!!!
-Okey, idę do ciebie!
-Niall przestań ja się kąpię!
-Ale chyba jestem twoim chłopakiem to mogę widzieć cię nago.-Wszedł.
-Niall!!-Zezłościłam się.
-No co? Kochanie. Daj mi się z tobą wykąpać. 
-Nie, bo i tak już mnie widzisz nago. Kolejny krok.-Cały czas się zasłaniałam.
-No to kolejny krok to będzie prysznic z tobą.
-Może jak nie będę miała już okresu, a teraz daj mi ręcznik bo mi zimno.-Otworzyłam prysznic.
-Chodź cię rozgrzeje.
-Niall'u James'ie Horan'ie proszę cię o podanie mi ręcznika.
-Skąd znasz moje drugie imię?
-NIALL!!!
Podszedł, założył mi ręcznik na plecy i zaczął je wycierać przysuwając się do mnie.  Popatrzałam mu w oczy.
-Jesteś piękna.-Pocałował mnie.
-Dzięki. Kocham cię.
-Ja ciebie też. Ubieraj się bo jedziemy do ciebie.
-Dlaczego nie zostaniemy tutaj?
-Zobaczysz, poza tym tu jest zimno i cała się trzęsiesz.-Przytulił mnie. 
-Umm...masz rację, a co robimy na obiad?
-Zamówimy coś.
-Okey.
-Może pomogę ci się ubrać?
-Nie, sama sobię poradzę, wyjdź.
-Nie muszę to mój dom.
-Mówię z łazienki.
-Też moja.
-No i, wyjdź, Nie chcesz chyba żebym dostała ataku?
-No racja, czekam na dole kochanie.-Cmoknął mnie w czoło.
Wyszedł. Ubrałam się w to co wczoraj i zesłam na dół.
-Jestem.
-Okey jedziemy?
-Tak.-Zaburczało mi w brzuchu.
-Sarr?!
-Będę czekać w samochodzie.-Chciałam już wyjść.
-Nie, nie, nie. Wracaj tu!
-Coś się stało tato?-Zapytałam Niall'a.
-Po pierwsze nie jestem twoim tatą tylko chłopakiem, za niedługo narzeczonym, a później mężem, a po drugie Sar jadłaś coś?
-Uhm...
-Sar proszę cię, ja nie chcę żebyś mi znowu zemdlała noo! 
-Ale ja nie ejstem głodna.
-Widać.
-Jak przyjedziemy to ja cie normalnie nakarmie jak będzie trzeba.
-Kocham cię.
-Nie przekupisz mnie, żebym już się na ciebie nie fochał. 
Podeszłam do niego i zaczęłam jeżdzić rękami po jego klatce piersiowej, plecach, a następnie złapałam go za pupę.
-Shhh...ostro. Musisz mieć teraz okres?
-Niestety.
-Dobra chodź bo zaraz chyba się rozerwę.
-Mówisz o spodniach? 
-Nie tylko. Chodź.
Wyszliśmy. Wsiedliśmy do auta. Niall ruszył. 
~*~
Po nie całej godzinie byliśmy pod moim domem. Weszliśmy do środka.
-Idę się przbrać.
-Okey. 
Poszłam do sypialni, usiadłam na łóżku, zdjęłam spodnie i chciałam ubrać inne, ale nagle coś zimnego dotknęł mnie z pod łóżka.
-AAAAA NIALL!!!-Krzyknęłąm i wskoczyłam na łóżko. 
Przyszdł.
-Co się stało?
-Coś jest pod łóżkiem!-Panikowałam 
-Hahahha.-Śmiał się.
-Co cie tak śmieszy?
-Zejdź.
-Nie! Tam coś jest.
-No chodź.-Zdjął mnie z łóżka. 
Położył się na podłodze i szukał czegoś ręką pod mjejscem naszego spania. 
-Uważaj!
-Nie bój...Aaaaaa!-Krzyknął.
-Niall!!-Klęknęłam koło niego.
-Hhaha nie bój się.-Po chwili wyciągnął z pod łóżka małego..pieska?
-To dla ciebie.
-Dla mnie?
-Tak.
-Ale za co?
-Za to, że mnie pokochałaś.
-Dziękuje, ale nie musiałeś.
-Musiałem.
Pocałowałam go, ale po chwili szczeniak zaczął nas lizać (leżeliśmy na podłodze). Odczepiliśmy się od siebie. 
-Jak go nazwiemy?
-Ją.
-Hymm...Chika?
-Piękne, jak ty.
-Chodź na dół.-Wzięłam Chikę(Czkię) i zeszłam szybko na dół.-Uciekamy od niego.
-Chodźcie tu laseczki.-Biegł za nami.


(CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ)
<3 Dzięki <3 

PS.KOCHAM <3

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział 15 Niall Horan

-Zadzwonie do Harrego.-Oznajmił Niall.
Siedziałam na kanapie pod kocem i trząsłam się ze strachu. Horan zrobił mi herbatę i kanapki, ale odechciało mi się wszystkiego. Patrzałam się w jakiś punkt za oknem i nie wiedziałam co ze sobą dalej zrobić.

Niall P.O.V
Wybrałem numer Stylesa. Byłem zszokowany co się stało, nie wiedziałem co zrobić w takiej sytuacji dlatego zadzwoniłem do Hazzy. Po chwili odebrał.
-Hej stary co tam?-Odezwał się wesoły.
-Hej, nie za dobrze.
-Co się stało?
-Umm...Jak ci to powiedzieć?...
-No mów!!!-Krzyknął.
-Sarr chciał dzisiaj zgwałcić jakiś zboczeniec.
-Kur*a, nic jej nie jest?!
-Nie, ale jest cała roztrzęsiona i nie wiem co robić. Nie chce pić, ani jeść.
-Gdzie ona teraz jest?
-Siedzi pod kocem na kanapie i patrzy się w ten sam punkt od 15 minut.
-Zaraz będę, Jess też może przyjechać?
-Jasne.
-Okey. Pa.
Rozłączyłem się i poszłem do salonu. Usiadłem obok Sarah.
-A miało dziś być tak dobrze.
-O czym mówisz kochanie?-Zapytałem.
-Ostatni dzień bycia dziewicą.
-Chciałaś żeby cię zgwałcił?-Byłem zszokowany.
-Nie, miałam je stracić z tobą.-Popatrzała się na mnie.
-Przykro mi.
Znów przeniosła wzrok za okno.

Harry P.O.V
-Jess jedziesz ze mną?-Zapytałem rówznocześnie ubierając spodnie.
-A gdzie?
-Do Sar i Niall'a.
-Coś się stało?
-Sar byłaby dziś zgwałcona.
-Co?!-Zdziwiła się.
-Tak, Niall przed chwilą dzwonił żebym przyjechał bo siedzi i nic nie chce jeść i pić. Zamknęła się w sobie.
-Oczywiście, że jadę z tobą.
Po chwili wyjechaliśmy.

Sarah P.O.V
-Może się położysz?-Zapytał blondyn.
Pokręciłam przecząco głową.
-Zjesz? Napijesz?-Znów "nie"-To może chociaż pójdziesz do toalety?
-Nie chce Niall.
Po 10 minutach ktoś zapukał. Niebieskooki poszedł otworzyć, a po chwili do salonu weszli Harry i Jessica. Hazza usiadł przy mnie.
-Hej, jak się czujesz?-Zapytał.
-A jak mam się czuć?-Nie patrzałam się na nikogo.
-Umm...musisz jechać z tym na policję. Sar.
-Nie, ja nie chcę.
-Wydaje mi się, że ty go znasz.
-Nie znam go. Nigdy nie widziałam go na oczy.
-To dlaczego nie chcesz iść z tym na policję?
-Bo nie chce im wszystkim się z tego zwierzać i tak nic nie zrobią.
-Uwierz mi, że zrobią.
-Nie chce i koniec.
-Ugh...-Wstał.-Zjedz coś chociaż. Znowu schudniesz.
-Nie chce mi się.
Poszedł.

Niall P.O.V
-Chcecie się czegoś napić bo myślę, że z nią nic nie zdziałamy.
-Wiesz, może lepiej jak zostanie z tobą.-Poszliśmy do kuchni.-Tylko uważaj żeby się znów nie cięła.
-Racja. Znów wyląduje w szpitalu.
-Ile razy tam była?-Zapytała Jess.
-2.
-Co się wtedy wydarzyło?
-Raz była odwodniona, a drugi połknęła tabletki nasenne popijając alkoholem.
-Dlaczego to zrobiła?
-Jej rodzice najpierw się nią nieinteresowali, a następnie wyjechali i napisali jej, że zostają na stałe we Francji.
-Biedaczka.
-Tak.-Odparłem
-Dobrze, że ma ciebie. Zrobisz dla niej wszystko.-Uśmiechnęła się.
-Tak. Serio się zakochałem.
-Heh widać.-Zaśmiał się Styles.-Jedziemy?-Zapytał Jess.
-Tak.-Odpowiedziała.
Ubrali się i wyszli.
 Spojżałem na zegarek, 20.59. Poszedłem do salonu.
-Może się położysz?
-Tak to chyba będzie najlepsze rozwiązanie.-Wstała, ale lekko się zachwiała.
-Pomogę ci.
Weszliśmy na górę. Sar usiadła na łóżku i zdjęłą pomału spodnie.
-Dziękuję.
-Jestem twoim chłopakie, nie musisz mi dziękować.
-Tak, ale gdyby nie ty to nie wie..-Przerwałem jej pocałunkiem.
-Zapomniej o dzisiejszym dniu.-Znów ją pocałowałem.-Kocham cię.
 -Ja ciebie też. Zaśniesz ze mną?
-Oczywiście tylko się przebiorę.-Chciałem odsunąć się żeby zdjąć spodnie, ale Sar chwyciła mnie za rękę.
-Nie chcę żebyś odebrał mnie źle, że nie chcę z tobą tego robić. Poprostu jestem zszokowana tym co się stało i osłabiona po dzisiejszym ataku.
-Rozumiem cię, naprawdę był silny.
-Tak, nigdy wcześniej nie miałam ich takich.
-To ta sytuacja kochanie.
-Może jutro będę miała więcej energii i wogóle zapomnę o dzisiejszym dniu. Przynajmniej po jakimś czasie.
Uśmiechnąłem się do niej. Po chwili przebrałem się i położyłem koło Sar.

Sarah P.O.V
Obudziłam się o 9.00. Niall'a nie było już w łóżku. Zdziwiłam się, że tak wcześnie wstał. Zeszłam na dół. Miałam o wiele więcej energii niż wczoraj. Horan był w kuchni.
-Hej.
-Hej słońce, jak się spało?-Zapytał.
-Przy tobie? Bardzo dobrze.
-Wydzę, że już ci lepiej.
-Tak, dziękuje Niall.
-Zaczynasz mnie wkurzać.-Podał mi jajecznicę na boczu i kanapki.
-Dlaczego?
-Bo cały czas za wszystko dziękujesz.-Pochylił się nademną.
-A co nie mogę?
-Nie.-Pokazał mi język i cmoknął w usta.-Jedz.
On usiadł koło mnie i także zaczął spożywać posiłek.
-Co robimy później?
-Jedziemy po twoje auto i nie weim co dalej.
-Ciekawe czy zakupy się nie zepsuły.
-Nom.
Poszedł pozmywać naczynia.
-Niall?-Przeciągnęłam.
-Co-o?
-Może pojedziemy gdzieś w góry?
-Urlop mogę wziąć dopiero w Lutym.
Zesmutniałam.
-Ide się ubrać.
-Yhm...-Nawet nie chciało mu się odpowiadać.
Poszłam na górę. Z szafy wyciągełam to i ubrałam. Horan też postanowił się przebrać. Zrobiłam makijaż. To co zwykle: podkład, kreski i tusz do rzęs.  Czarne włosy spięłam w kucyk. Zeszłam na dół, blondyn także.
-Jedziemy?-Zapytałam.
-Tak, chodź.
Weszliśmy do auta. Niall ruszył.
~*~
Po 15 minutach byliśmy na tym samym parkingu co wczoraj porwał mnie ten zboczeniec.
-Może pojedziemy do mnie?-Zapytał Horan.
-Jak chcesz.-Odpowiedziałam.-Muszę wejść jeszcze do sklepu.
-Idę z tobą.-Wyszedł, ja też.-Nie chcę żeby coś ci się stało.
Wziął mnie za rękę i weszliśmy do marketu.
-Co chcesz kupić?-Zapytał.
-Podpaski i tabletki przeciwbólowe.
-Masz okres?
-Niestety.
Kupiliśmy wszystko i wróciliśmy na parking.
-Dasz radę prowadzić?-Zapytał.
-Tak.
-Okay, jedź za mną.
Uśmiechnęłam się i poszłam do Mustanga. Wyjechaliśmy. Po 5 minutach jechaliśmy przez autostradę w lesie. Było mało samochodów. Postanowiłam zjechać na prawą stronę i ścigać się z blondynem. zauważył, że chce się pościgać. Przyśpieszył, a ja wrzuciłam 5 bieg i wdepłam w gaz. Nagle z przeciwka wyjechał tir. Na szczęście udało mi się szybko zjechac na lewo. Zwolniłam. Jechałam dalej za moim chłopakiem.
~*~
Po jakimś czasie byliśmy pod jego domem. Wzięliśmy zakupy z wczoraj, ja wzięłam także te z dzisiaj. Weszliśmy do domu.
-Co robimy na obiad kochanie?-Odparł głodomor.
Weszłąm do kuchni gdzie był Niall.
-Tortilla. Tu masz Polo.-Podałam mu.
-Nie zapomniałaś.
-O tobie nigdy.
Podszedł do mnie i pocałował.
-Kocham cię słonko.-Uśmiechnął się.
-Ja ciebie też misiu.
-Pomóc ci ?
-Nie, dam radę.
Cmoknął mnie w usta. Odkleiłam się i wzięłam do ręki ciasto na tortillę.
-Gdzie masz patelnię?
-Dolna szafka po prawej.-Poszedł do salonu.
-Okey.
Wyciągnęłam ją, położyłam na ogień i wlałam oleju. Pocekałam aż się wystarczająco nagrzeje i położyłam placki. W tym czasie kiedy się piekły pokroiłam filety z kurczaka w małe kostki.
-Niall jesteś mi potrzebny.-Przyszedł-Musisz podpiec kuraka.
-Okey.
Kocham to zdjęcie <3 (MUJ MONSZ) <3


(CZYTASZ=KOMENTUJESZ)
Wiem, że i tak nikt tego ^ nie zrobi, ale z przyzwyczajenia. Pa <3




piątek, 2 stycznia 2015

Podsumowanie 2014

Hej!
Wiem, że trochę długo nie było następnego rozdziału i za to Was przepraszam. Chcę teraz przedstawić (Jeżeli wgl. kogoś to interesuje) podsumowanie tych dwóch miesięcy 2014 roku. Ponieważ bloga założyłam 1 Listopada, a mamy teraz 2 Styczeń kidy piszę tego posta. Dobra przejdźmy do rzeczy.
 Łączna liczba wyświetleń jaka wybiła mi 30.12.2014 to chyba 1008. (Nie pamiętam), ale dzisiaj jest to już 1091 w tym:
Polska-1058
Stany Zjednoczone-21
Francja-5
Indonezja-1
Dziękuję Wam! (Dowód)

  Łączna liczba komentarzy to 36 w tym moje. Nie jestem z tego zadowolona, ponieważ (Nie odbierzcie tego źle) ja się staram pisać dla was te wszystkie rozdziały i wogóle i proszę was o jakieś komentarze, a tu może jedna czy tam dwie osoby napiszą i to tyle. Ja rozumiem jakbyście mieli napisać taki komentarz jak, no nwm, "Krzyżacy" czy "Pan Tadeusz", ale w tych czasach nie chce wam się napisać głupiej kropki kiedy was o to prosiłam bo chciałam zobaczyć ile ludzi czyta mojego bloga. Nie odbierzcie mnie źle. Myślicie, że dlaczego blogerki i blogerzy czy tam youtube'rzy proszą o komentarze czy subskrybcje i obserwację? Oni proszą o to ponieważ dodaje im to ochoty do robienia filmików lub pisania postów/rozdziałów i wgl. Także proszę przynajmniej pod tym postem o głupi komentarz. Z góry dziękuje!
   Łączna liczba postów to 17:
Prolog
15 rozdziałów o Niall'u.
Coś o mnie i pierwszy fanfiction...
Dziękuję Wam za te dwa miesiące i myślę, że będzie lepiej i dziękuję ty którzy napiszą jakiś komentarz przynajmniej pod tym postem. <3

PS. KOCHAM <3