środa, 5 listopada 2014

Rozdział 3 Niall Horan

-Siema stary.-Przybili sztamę-siema, to twoja nowa dziewczyna?
-Sam sie jej zapytaj, chcesz coś do picia?
-Piwo.-Niall poszedł do kuchni.-Jestem Jack, brat Niall'a, a ty kim dla niego jesteś?-Podał mi rękę.
-Jestem Sarah, powiedzmy znajoma Niall'a.
-Aha spoko. Twój?-Wskazał na mojego mustanga za oknem.
-Taa, lubię się trochę pościgać-Uśmiechnęłam się do niego.
Był zupełnym przeciwieństwem mojego 'prześladowcy', przynajmniej ja tak myślałam. Przyszedł.
-I co poznaliście się już?
-Tak.-ziewnęłam.
-Chcesz już iść spać? Jest 23.30.
-Noo, a dasz mi jakąś koszulkę, albo coś do spania?
-Tak, chodź. Poczekaj chwilę Jack.
Poszliśmy do jego sypialni. Wyciągnął zszafy jakąś dłuższą koszulkę.
-A masz jakieś spodnie z dresu?
-No właśnie nie mam, ale nie wstydź się mnie.
Nie chciałam pokazać, że mam bandaże na nogach, a co gorsze co pod nimi jest, a w ogóle co go to obchodzi. Poszłam do łazienki, przebrałam się i weszłam do sypialni Niall'a. Popatrzał się na mnie.
-Masz świeżą...eee co ty masz na nogach?
-Nie twoja sprawa, a teraz możesz już iść.
-Oh okey.- Wyszedł z pokoju i zamknął drzwi.
Położyłam się, a po chwili zasnęłam.
*Następnego ranka*
Obudziłam się zapachem jajecznicy i boczku. Zeszłam na dół. Niall był w kuchni.
-Co robisz?
-O cześć, szykuję dla ciebie śniadanie.
-Nie jestem głodna.
-Siadaj i jedz, a nie marudź jak małe dziecko.
-Ale..
-Siadaj, albo się zezłoszczę.
Zrobiłam co rozkazał. Zjadłam.
-Możesz pokazać mi drogę do mojego domu?
-Jak odpowiesz mi co ci się stało w nogi.
-To nie twoja sprawa!!!
-No to droga do twojego domu też nie jest twoją sprawą.
-Podam cię na policję!!
-Nie boję się.-Usiadł na kanapie przed telewizorem.
Poszłam zezłoszczona na górę. Leżałam sobie zła na łóżku, nie miałałam z czego zadzwonić bo rozładował mi się telefon. Na dół nie zchodziłam przez 2 godziny. Była już 12.30. Po chwili usłyszłam pukanie do drzwi sypialni. Do pokoju wszedł blondyn.
-Nie chcesz nic jeść? Jesteś taka chuda.
-Nie. Idź z tąd.
-Jak chcesz.
Powoli odwrócił się i szedł w kierunku drzwi. Postanowiłam powiedzieć mu o moich ranach, dlatego że powoli zaczynałam go lubić.
-Niall..
-Tak?-popatrzał się zszokowany na mnie.
-Tne się. Z tąd moje rany na nogach.
- Ale dlaczego?-Podszedł do mnie.
-Moi rodzice nie interesują się mną, pije, palę, ćpam, tak naprawde nie mam nikogo oprucz Harrego.
-Przepraszam ja...
-Nie ważne.
-To jest ważne. Teraz masz i Harrego i mnie. Dobrze?
-Nie chcę żebyś się w to mieszał.
-Ale ja chcę żebyś przestała to robić.-zapadła cisza.-mogę zobaczyć twoje nadgarstki?
tam też się czasami cięłam. Wciągnęłam ręce w jego strone. Podwinął mi rękawy.
-Boli?
-Już nie.
-Mogę cię przytulić?-zdziwiłam się, od dawna nikt mnie nawet nie dotykał.
-Jak chcesz?
Przysunął się do mnie i przytulił. Poczułam się dziwnie. Nie wiedziałam co zrobić. Niall wziął moje ręce i objął nimi swoją talię.
-Nie bój się. Dawno się nie przytulałaś?
-Ehmm..
Oderwał się ode mnie.
-To ubieraj się, pokaże ci tą drogę.
Niall wyszedł. Ubrałam się i zeszłam na dół. Blondyn już ubrał kurtkę i buty. Zrobiłam to samo co on.Wyszliśmy z domu. Już chciałam wejść do samochodu gdy nagle niebieskooki zapytał:
-Chcesz wyjść gdzieś na obiad? Bo wciąż mi to wisisz.-zaśmiał się cicho.
-Oh no dobra, ale nie zjem...
-Zjesz wszysto.-uśmiechnął się do mnie.
-Zobaczymy.
 ~*~
Dojechaliśmy pod mój dom. Wyszłam z samochodu i podeszłam do seat'a Niall'a.
-To masz 10 minut.-zaśmiał się.
-Oh nie zdążę się przyszykować. Przecież muszę zrobić makijaż, ubrać się i ułożyć fryzurę. Nie zdąże, to za mało czasu.-Blondyn wybuchł  śmiechem.
Weszłam do domu, a następnie do mojego pokoju. Wzięłam z szafy rurki i bluzkę, włosy rozpuściłam, a na twarzy rozsmarowałam puder w kremie, a na rzęsy naniosłam tusz. Zeszłam jeszcze do kuchni i napiłam się soku pomarańczowego. W salonie siedział ojciec.
-Cześć gdzie...
-Po jaką cholerę się mnie pytasz jak i tak cię to nie interesuje. Nara.
Wyszłam trzaskając drzwiami, a po tym wsiadłam do auta blondyna.
-Co cię tak zdenerwowało?-Zapytał Niall pisząc z kimś.
-Nie ważne. Z kim piszesz?
-Z dziewczyną.
-Nie mówiłeś mi nigdy, że masz dziewczyne.
-Bo znamy się dopiero od 3 dni.
-No tak.-Przez resztę drogi nie odzywaliśmy się do siebie.
~*~
-Jesteśmy na miejscu.-odparł.
Stanęliśmy przed Nando's.
-Dawno tu nie byłam. Właściwie to dawno nigdzie nie wychodziłam tylko na imprezy.
-Serio?
-No tak. Właściwie to dlaczego uczepiłeś się mnie na tej imprezie? Przecież masz dziewczynę mogłeś z nią zatańczyć.
-Bo ona jest teraz w Francji na jakimś szkoleniu do pracy.
-Aha. Szkoda że nie możesz być przy niej tylko przy takim potworze jak ja.
-Co ty pieprzysz? Chciałbym teraz z nią ale z tobą też i nie nazywaj siebie  potworem .

(CZYTASZ=KOMENTUJESZ)
😊

2 komentarze: