niedziela, 9 listopada 2014

Rozdział 4 Niall Horan

-Dobra wychodź z tego samochodu bo musisz się dotlenić.
Zrobiłam co kazał. Kurwa-pomyślałam bo nie wzięłam papierosów.
-Masz jakieś fajki?
-Nie palę i ty też nie powinnaś.
-Święty się znalazł, a po za tym co się mną interesujesz? To nie twoja sprawa czy palę czy nie.
-Dużo. Szkoda, że...-dalej już nie usłyszałam.
Weszliśmy do Nando's, zamówiliśmy, a następnie zjedliśmy. Wsiedliśmy do auta. Po 40 minutach byliśmy pod moim domem.
-Nara.
-Do zobaczenia.
-Oby nie.
Odjechał. Weszłam do domu. Od razu poczułam wibrację w kieszeni oznaczające SMS'a. To Harry.

Od Harry:
"Hej, może wyskoczymy dzisiaj na imprezę?"
Do Harry:
"Hej, spoko. O której?"
Od Harry:
"21.45 będę po cb, ok?"
Do Harry:
"Spoko, czkam. Bye 💩"
Poszłam na górę. Moich rodziców jak zwykle nie ma w domu. Muszę pomyśleć nad tym, żeby zamieszkać samej. Dochodziła 16.00. Ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam. Stał tam facet z wyścigów.
-Hej to ty jesteś Sarah?
-Tak, o co chodzi?
-Mogę wejść?
Stanęliśmy w kuchni.
-Przyszdłem zapytać czy cię nie złapali.
 -nie,jest spoko.
-A i jeszcze masz tutaj rozpiskę wyścigów i zawodników.-dał mi kartkę.
-O spoko. Napewno na jakiś się pojawię.
Uśmiechnął się do mnie.
-Ja już spadam, bo do innych muszę jeszcze wpaść. Do zobaczenia.
-Nara.
Wyszedł zamykając za sobą drzwi. Eh przecież mam 6000 funtów, pojadę sobię do garażu i kupię coś do mojego mustanga.-pomyślałam. Wyszłam z domu i otworzyłam garaż. Wsiadłam do "czarnucha" (moje auto) i z piskiem opon wyjechałam z garażu na ulice. Pilotem zamknęłam pomieszczenie gdzie  zawsze spoczywa moja zabaweczka. Przeżuciłam bieg i mocno wcisnęłam pedał gazu. Po 15 minutach zaparkowałam pod garażem. Zauważyłam coś dziwnego. Auto które dobrze znałam.Tylko nie mów, że on tam pracuje.-pomyślałam. Weszłam przez drzwi. Było tam dwóch kolesi, którzy pracowali nad jednym Oplem. Uśmiechnęłam i zaśmiałam się. Ja sama sobie montuję części w Mustangu.
-Kogo moje oczy widzą? Dawno tu nie byłaś Sar.-to Rey, wypożycza mi garaż i sprzedaje części do mojego auta.
-Siema, mam sprawę.
-Wal śmiało.
-Masz nitro, opony i felgi do "czarnucha"?
-Jasne. Zaraz przyniosę.-poszedł.
Z pod Opla wysunął się...Niall.
-O siema.-przywitał się znów.-nie myślałem, że tak  szybko się spotkamy.
-Przyjechałam tu tylko po części do auta.
-Ile chcesz nitra?-zawołał Rey.
-Dwie butle.
Przyszedł.
-Trzymaj.
-Mogę sobie...
-Nie musisz się mnie pytać, zawsze możesz. -widać, że bardzo interesuje go moja osoba.-Ale dasz mi całusa.-zaśmiał się.
Dobra to był mój kolega, powiedzmy przyjeciel.
-Ale w policzek?
Uśmiechnął się. Podeszłam do niego i pocałowałam. To dla mnie nic nie znaczyło, ale dla niego może wiele. Był przystojny, ale ja zbytnio nie interesuje się chłopakami. Chodzi o miłość.
-Dobra, otworzysz mi bramę wjazdu?
-Jasnę księżniczko.
Popatrzałam na Niall'a. W jego oczach płynęło zło i nienawiść. Lubiłam gdy się złościł.
 Wjechałam zabaweczką do warsztatu. Zmieniłam najpierw koła, a następnie założyłam nitro. Była już 20.35. Zupełnie zapomniałam o imprezie ze Stylesem. Wysłałam mu SMS'a.
Do Harry:
"Przepraszam, ale dziś nie dam rady. Siedzę w warsztacie i zakładam nowe części. Miłej zabawy. 😘"
 Od Harry:
"Spoko.Jutro do cb zadzwonie.😘😘"
 Byłam cała spocona i zmęczona.
-Ja spadam, zamknijcie później.-oznajmił Rey.
-Okey, narka.
Wyszedł. Podszedł do mnie blondyn.
-Udało ci się?
-A co nie widzisz?
-Nie.-popchnął mnie, po czym oparł o moje auto.-Miałaś być dla mnie miła.
-Nie muszę, pieprz się.-próbowałam go odepchnąć. Nie udało się.
-Nie?  A co zrobisz teraz?-Gwałtownie przycisł swoje usta do moich.
Nie chciałam tego. Wbiłam paznokcie w jego klatkę i odepchnęłam, po czym dałam mu z liścia. Byłam w szoku. Nie wiedziałam co się stało. Szybko wsiadłam do sanmochodu i z piskiem opon wyjechałam. Postanowiłam jechać w miejsce, które tylko ja znam. Był to klif. Jechałam 185km/h. Z taką prędkością wjechałam na małe uniesienie. Mocno wdępnęłam w chamulec. Zdążyłam zachamować przed klifem.  Wyszłam z samochodu trzaskając drzwiami, opierając się, a następnie zjeżdżając po nich w dół. Kolana przyciągnęłam do piersi, a głowe schowałam w dłoniach. Nie wiem z jakiego powodu zaczęłam płakać. Czy dlatego, że jastem bezuczuciowym potworem, czy dlatego, że Niall mnie przed chwilą pocałował. Po chwili wyciągnęłam telefon z kiszeni i zauważyłam wiele nieodebranych połączeń i ponad 60 wiadomości od niebieskookiego. Otwarłam jedną wiadomość. Pisało w niej tak:
" Przepraszam, nie wiem co we mnie wstąpiło. Proszę wybacz mi. Gdzie jesteś? Odezwij się do mnie proszę"
Czy mu na serio tak na mnie zależy?-zapytałam samą siebie. Postanowiłam się uspokoić. Wsiadłam do Mustanga i odpaliłam go. Pojechałam do domu. Wjecham do garażu i wysiadłam.
-Muszę jechać z tobą jutro do myjni, a i zapomniałam zapłacić Ray'jemu. Ahh..-powiedziałam do auta. Wiem to głupie, ale czasami tak już jest. Poszłam do kuchni i wyciągnęłam piwo z lodówki. Usiadłam w swoim pokoju na łóżku. Dalej rozmyślałam.

Niall P.O.V
Dzwoniłem i pisałem do niej tysiące razy. Co ty kurwa zrobiłeś?-pomyślałem wsiadając do auta. Podjechałem pod dom Harrego. Zapukałem. Nikogo nie było.
- Ja pierdole.-krzyknąłem.
Wsiadłem energicznie do seat'a. Po 15 minutach byłem pod domem Sarah. Zacząłem walić w jej drzwi.
-Otwieraj wiem, że tam jesteś, proszę!!!!-krzyczałem.-Sarah!! Wyważę drzwi.-dalej nie otwiera.-Okey, na raz...dwa...- w tym momwncie drzwi dpmu uchyliły się.
-Czego?
-Porozmawiajmy. Ja nie chciałem tego zrobić. Proszę wpuść mnie.
-No nie wiem...
-Proszę, obiecuje, że nic ci nie zrobię złego. Przysięgam.
-Dobra.
Wszedłem za nią do kuchni. Oparła się o blat. Podszedłem do niej.
-Przepraszam, nie chciałem tego.- w tym momencie chciałem złapać ją za rękę, ale ona odsunęła się.
-Nie dotykaj mnie bo ci jeszcze przypieprze.
-Nie chciałem ci niczego zrobić, przepraszam.

(CZYTASZ=KOMENYUJESZ)
Dzięki. 😍😍

3 komentarze: